Z naczepy tira coś wypadło i rozbiło przednią szybę. Tak przynajmniej twierdziła kobieta, która się domagała wypłacenia ubezpieczenia. Stało się tak naprawdę? GPS lokalizator potwierdził że nie.
Ponieważ w tym czasie był pojazd zupełnie gdzie indziej, próba dostania pieniędzy z ubezpieczalni tym razem po prostu nie wyszła.
Kiedy ubezpieczalnia kontaktowała firmę logistyczną z tym, że ich pojazd ciężarowy spowodował szkodę, właściciel firmy przez chwilę się wachał. Według twierdzenia poszkodowanej, do wypadku miało dojść 15. maja o 13 godzinie w Częstochowie, padający przedmiot z naczepy podobno rozbił przednią szybę. Wypadek kobieta zgłosiła po 14 dniach. Również z tego powodu właściciel miał wątpliwości. W tym czasie jego pojazd rzeczywiście mógł przebywać w tej okolicy.
Naszczęście w ciężarowce był nainstalowany GPS lokalizator, który cały czas wysyła informację o położeniu pojazdu. Pozycja ta się później zapisuje do naszego systemu monitoringu pojazdów.
Właściciel ma więc dzięki temu stałą kontrolę nie tylko nad aktualną pozycją, ale może również mieć wgląd do historii tras. I do wglądu do systemu właśnie nadeszła ta właściwa chwila. Właściciel firmy dzięki temu dowiedział się, że jego pojazd ciężarowy co prawda poruszał się w danym obszarze, ale o całych 50 km dalej niż było zgłoszone. Czy system monitoringu jest w porządku? Z tym pytaniem właściciel zwrócił się dla pewności do nas. A my mogliśmy potwierdzić, że się system nie myli. Później wystarczło już tylko wydrukować raport jazdy z aplikacji, który posłużył jako dowód dla ubezpieczalni.
GPS lokalizator w tej historii pokazał się w roli świadka, w tym wypadku przy próbie wyłudzenia pieniędzy od ubezpieczalni. Okazało się, że rolę tą umie spełnić bardzo dobrze, i zaoszczędzi pieniądze nie tylko właścicielowi pojazdu, ale również ubezpieczalniam.
Ostatnie posty
Zostaw nam swoje dane kontaktowe, skontaktujemy się z Tobą.